Historia małej syrenki
- 06.02.2017 12:23
Teatr Moich Marzeń z Chorzowa swoim musicalem pt. „O małej syrence w niejednej piosence” oczarował przedszkolaki z Mirkowa. I chyba nie tylko przedszkolaki.
W dniu 31 stycznia za sprawą artystów z Chorzowa przenieśliśmy się w krainę fantazji, a konkretnie w głębiny oceanu. Poznaliśmy tam małą syrenkę Vivien, jej stanowczego ojca króla Nefryta, zabawnego kraba Szachwarę oraz podstępną wiedźmę Zewlagę. Oczywiście jak to często w baśniach bywa pojawił się i książę - ten akurat miał na imię Edward i codziennie wypatrywał na brzegu dziewczyny, która ocaliła mu życie podczas szalejącego sztormu.I chociaż Hans Christian Andersen napisał smutne zakończenie swojej baśni o „Małej syrence” to z pomocą dzieci udało się je zmienić w happy end. Piękna scenografia, bogate, mieniące się kolorami kostiumy i melodyjne, wpadające w ucho piosenki dopełniły całości. Dzieci wpatrywały się w scenę jak zaczarowane, wstrzymywały oddech, śmiały się i przeżywały razem z bohaterami ich historię. Kiedy przedstawienie dobiegło końca na widowni rozległy się gromkie brawa, które chyba najlepiej wyrażały opinie dzieci.
Bogumiła Trzęsowska
- Wróć do listy artykułów
Ostatnie artykuły